czwartek, 18 kwietnia 2013

Po operacji...

Operacja przepukliny za Antosiem. We wtorek o 6 rano stawiliśmy się w szpitalu. Od 6.30 zaczęły się powoli przygotowania do zabiegu. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę z Panem doktorem i Panią anestezjolog.
O 8.15 byliśmy z Antosiem w śluzie na bloku, gdzie z ciężkim sercem się rozstaliśmy.
Sama operacja trwała 2 godziny. Przepuklina okazała się trudna technicznie. Była cienka i długa. Na szczęście wszystko przebiegło bez komplikacji.
Pani anestezjolog świetnie przeprowadziła znieczulenie. Znając trudną historię Antosia starała się jak najbardziej zmniejszyć ryzyko takiego "specjalnego" pacjenta.

Teraz Antoś jest rozdrażniony i trochę zniecierpliwiony. Rana jest świeża i niestety jeszcze boli, ale mamy nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej. W chwilach lepszego samopoczucia Mały stara się wstawać i musimy sporo się natrudzić aby go "przydusić" w łóżku.

Teraz musimy dbać o higienę, zapewnić w miarę sterylne warunki aby rana szybo się goiła.

ps. DZIĘKUJEMY BARDZO ZA MOC I ENERGIĘ, ZA WSZYSTKIE WIADOMOŚCI I SMS-y!

1 komentarz: